wtorek, 18 sierpnia 2015

Zmarnowane słowa. Taka refleksja ...

Ogólnie rzecz biorąc, jako ludzie pełnosprawni, nie zdajemy sobie sprawy z daru jaki posiadamy – mianowicie umiejętności mówienia, komunikowania się, możliwości wymiany myśli i informacji. Refleksja przychodzi dopiero wtedy, gdy stykamy się z problemem braku porozumiewania się.
Nieraz przyglądam się sobie samej, rodzinie, przyjaciołom, znajomym, a nawet obcym ludziom i dochodzę do wniosku, jak wiele słów marnujemy, jak wiele słów wypowiadamy niepotrzebnie (w złości, w chęci pokazania wyższości nad innym człowiekiem), a jak wiele słów (niewypowiedzianych) mogłoby sprawić komuś radość i wywołać uśmiech.
Dlaczego wiele miłych słów oszczędzamy, a często bluzgamy, obrażamy i nie możemy porozumieć się, mimo, iż świetnie władamy, często więcej, niż jednym językiem?
 
Wiele bym dała, aby te zmarnowane słowa, na które my w ogóle nie zwracamy uwagi, mogły zostać przekazane Marsusiowi, abym choć raz mogła usłyszeć „mamo, kocham Cię”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz