Ogólnie rzecz biorąc, jako
ludzie pełnosprawni, nie zdajemy sobie sprawy z daru jaki posiadamy – mianowicie
umiejętności mówienia, komunikowania się, możliwości wymiany myśli i informacji.
Refleksja przychodzi dopiero wtedy, gdy stykamy się z problemem braku porozumiewania
się.
Nieraz przyglądam się sobie samej, rodzinie, przyjaciołom, znajomym, a
nawet obcym ludziom i dochodzę do wniosku, jak wiele słów marnujemy, jak wiele
słów wypowiadamy niepotrzebnie (w złości, w chęci pokazania wyższości nad innym
człowiekiem), a jak wiele słów (niewypowiedzianych) mogłoby sprawić komuś
radość i wywołać uśmiech.
Dlaczego wiele miłych słów oszczędzamy, a często
bluzgamy, obrażamy i nie możemy porozumieć się, mimo, iż świetnie władamy,
często więcej, niż jednym językiem?
Wiele bym dała, aby te zmarnowane słowa, na
które my w ogóle nie zwracamy uwagi, mogły zostać przekazane Marsusiowi, abym choć
raz mogła usłyszeć „mamo, kocham Cię”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz